Mamy już za sobą oficjalną premierę najnowszej karty graficznej od Nvidii – RTX 3090 Ti. Czy jest ona jakkolwiek warta naszej uwagi?
Cóż, w dużym skrócie to oczywiście, że tak. To najwydajniejszy model produkcji Nvidii i ogólnie rzecz biorąc najwydajniejsza karta graficzna na rynku. Spójrzmy więc na samą specyfikację. Przede wszystkim, mamy tutaj aż 24 GB pamięci VRAM GDDR6X. To dokładnie tyle samo, co w zwykłej RTX 3090, ale ulepszeniu uległa jej przepustowość. Tym razem jest to aż 1008 GB/s, zamiast 936.
Oczywiście, mamy też rekordową liczbę rdzeni CUDA. Tym razem nie jest to jednak aż tak imponujący wzrost – z 10496 ich liczba wzrosła do 10752. Jest to istotne, ale wcale nie jakieś rewelacyjne ulepszenie w stosunku do RTX 3090. Dodatkowo, wciąż otrzymamy tyle samo rdzeni RT (82) i zaledwie 8 rdzeni Tensor więcej. Pod tym względem, RTX 3090 Ti wychodzi raczej przeciętnie. Nie zrozumcie nas tylko źle – to niesamowicie dobry sprzęt, zabrakło jednak efektu „wow”.
Siła RTX 3090 Ti z pewnością tkwi jednak w jej taktowaniu. Zamiast 1695 MHz mamy tutaj aż 1860 MHz w trybie boost. To olbrzymi skok wydajnościowy! Oczywiście, poszło za tym też znacznie większe TGP – to aż 450 W. Układ jest piekielnie mocny, ale też bardzo prądożerny. Cóż, coś za coś, prawda?
Niestety, sporemu „ulepszeniu” uległa też cena. Nvidia sugeruje tym razem 10999 zł. Jest bardzo drogo, ale nie jest to wcale jakaś absurdalnie zła oferta.
Zobacz też:
RTX 4090 – znamy kolejne szczegóły o nadchodzącej karcie
Radeon RX 7000 przebiją RTX 4000 pod względem wydajności?
Nvidia wyprodukuje swoje karty graficzne w fabrykach Intela?