Przejęcie ARM przez Nvidię było bez najmniejszych wątpliwości jednym z większych wydarzeń ubiegłego roku. Jak się jednak okazuje, umowa jest zagrożona.
W październiku zeszłego roku, Nvidia ogłosiła już oficjalnie, że przejmują ARM, czyli jednego z największych projektantów procesorów i układów scalonych na świecie. Cała fuzja z miejsca stała się największą tego typu transakcją na rynku elektronicznym – kwota zakupu wyniosła aż 40 miliardów dolarów.
Niestety, tak olbrzymiego przedsiębiorstwa jak ARM nie da się tak po prostu kupić. Szczególnie, jeśli jesteśmy równie gigantyczną firmą z niemal tej samej branży. Sprawą bardzo szybko zainteresowały się więc organy antymonopolowe we wszystkich państwach, w których firmy prowadzą swoją działalność.
Szybko okazało się, że Nvidia może mieć z tym dość spory problem. Niecałe dwa tygodnie temu, swoje wątpliwości zgłosiła Komisja Europejska. Sprawa była tam jednak raczej natury biurokratycznej – część dokumentów nie została dostarczona na czas. Pomimo początkowej konsternacji, stało się raczej jasne, że KE najwyżej lekko opóźni przejęcie ARM.
Na prawdziwe zagrożenie wyrosła jednak Wielka Brytania. Jak wynika ze szczegółowego raportu, fuzja może być zagrożeniem dla zdrowej konkurencji i nie powinna zostać zaaprobowana. Warto dodać, że UK ma tutaj sporo do powiedzenia, w końcu ARM to firma brytyjska.
Oczywiście, wnioski nie są jeszcze w żaden sposób ostateczne ani wiążące. To dopiero pierwszy raport – przed pełną decyzją jeszcze bardzo długa droga legislacyjna i mnóstwo danych i dokumentów do zebrania. Niemniej – nad umową wiszą już coraz ciemniejsze chmury. ARM w dodatku jest już coraz bardziej niecierpliwe.
Zobacz też:
Nvidia GeForce RTX 3000 Super ukaże się już na początku 2022?
AMD opatentowało własne procesory hybrydowe
Intel Core i9-12900K jest już sprzedawany na czarnym rynku